Spis treści.
Wąwóz Gorropu zwany także kanionem Gorropu (Su Gorropu) stanowi drugi pod względem głębokości wąwóz w Europie (poprzedza go jedynie Wąwóz Tara w Czarnogórze).
Wycieczka do wąwozu to propozycja przede wszystkim dla tych, którzy chcą poznać nieco inne oblicze Sardynii. Wyspa ma także nieco mniej dostępne oblicze, ale jakże piękne! Zdecydowanie warto je więc zobaczyć i poznać Sardynię nie tylko pod kątem wyjątkowych plaż z krystaliczną wodą i drobnym piaskiem.
Gdzie znajduje się Wąwóz Gorropu i dlaczego warto go zobaczyć?
Kanion Gorropu znajduje się na terenie Parku Narodowego Gennargentu, między górami Oddeu i Cucuttos.
Przez wąwóz przepływa rzeka Rio Flumineddu, która latem przybiera formę płytkiego strumienia. Zimą natomiast, a tym bardziej po wiosennych roztopach, zmienia się w rwącą rzekę, coraz głębiej wcinającą się w kanion z każdym rokiem. Wąwóz jest wówczas zalany i nie jest dostępny dla zwiedzających. Co ciekawe, zimą w kanionie tworzy się także jezioro o głębokości 2 metrów. Co więcej, w niektórych miejscach wąwozu można zobaczyć ślad na skałach po zimowym poziomie wody.
Do tej pory, z takich głębszych wąwozów, udało nam się zobaczyć kilka wąwozów na Krecie, w tym najgłębszy z nich, czyli wąwóz Samaria. Ciekawych tego wąwozu odsyłam do poniższego wpisu.
-
Wąwóz Samaria to jeden z hitów Krety. Faktycznie, jest tu pięknie, a samo przejście trasy nie jest bardzo trudne. Gorzej z organizacją wyjazdu, gdy chcesz się tu wybrać własnym autem. We wpisie znajdziesz praktyczne porady, jak zaplanować taką wycieczkę na własną rękę, a także opis całego szlaku wraz ze zdjęciami.
Wąwóz Gorropu - obowiązkowe miejsce do zobaczenia na Sardynii.
Dlaczego wspominam w tym miejscu o kreteńskim Wąwozie Samaria?
Otóż moje wyobrażenie o Wąwozie Gorropu było podobne, tzn. spodziewałam się wysokich ścian oraz szlaku, po którym będzie trzeba przejść. Wiedziałam więc, że trzeba wziąć odpowiednie, górskie buty, wodę i prowiant na kilka godzin. Jednak to, jak wygląda Wąwóz Gorropu, przerosło moje oczekiwania w sposób niewyobrażalny.
Byłam bowiem wręcz oczarowana jego pięknem, dzikością, surowością, głębokością. Krótko mówiąc tym, co potrafi stworzyć sama natura. Łapałam się nawet na tym, że w kilku miejscach stanęłam jak wryta, podziwiając w ciszy z niemym „O” tę skalną, majestatyczną świątynię natury z mnóstwem ogromnych głazów do pokonania. Zadzierając jednocześnie głowę w poszukiwaniu wzrokiem końca ściany, co często okazało się daremne. Dlatego bardzo polecam to miejsce, bo jest naprawdę unikatowe.
Noclegi w pobliżu Wąwozu Gorropu. Droga Orientale Sarda (SS 125).
Do Wąwozu Gorropu wybraliśmy się w II połowie września z nadmorskiego, niewielkiego miasteczka Arbatax, o którym możecie przeczytać więcej w poniższym wpisie. Dojazd z Arbatax zajął nam ok. godziny, nieco wymagającą drogą Orientale Sarda (SS 125) z mnóstwem zakrętów.
-
Arbatax to kolejne miejsce odwiedzone przez nas w ramach wrześniowej wycieczki na Sardynię. Znajdziecie tu jeden z cudów natury, czyli wyjątkowe Rocce rosse. Koniecznie zobaczcie także plażę San Gemiliano, średniowieczną wieżę o tej samej nazwie, a także inne atrakcje miasteczka.
Cała droga SS 125 prowadzi aż z Cagliari na południu do Palau na północy. Najbardziej malowniczy, 40 km odcinek drogi rozciąga się między Dorgali a Baunei. Odcinek ten uznawany jest za sardyńską drogę stu zakrętów, dlatego też możecie tu spotkać wielu motocyklistów, którzy zjeżdżają z całej wyspy chcąc zmierzyć się z górskimi zakrętami w otoczeniu przepięknych gór Supramonte. Naprawdę trudno oderwać wzrok od widoków rysujących się obok drogi.
Nocleg w pobliżu Kanionu Gorropu można znaleźć także w miejscowościach Dorgali, Cala Gonone, Baunei czy Santa Maria Navarrese.
Do wąwozu można także dojechać autem terenowym spod bazy turystycznej Campo Base Su Gorropu, znajdującej się przy 190 km drogi SS 125. Transporty spod bazy dostępne są od godz. 9:00.
Jeśli zdecydujemy się na trekking do wąwozu, auto możemy zostawić na parkingu znajdującym się tuż obok wejścia na szlak w Passo Ghenna Silana.
- Parking znajduje się pod opuszczonym budynkiem Casa Cantoniera (czerwony budynek z napisem ANAS) oraz przed barem Silana.
- W barze Silana można coś przekąsić, a także skorzystać z toalety. Później, aż do powrotu z wąwozu, nie będzie to możliwe.
Wąwóz Gorropu - informacje praktyczne.
Aby dojść do wąwozu trzeba pokonać ok. 4 km, cały czas w dół. Przejście tego odcinka zajmuje ok. 1,5-2 godz., zaś do pokonania mamy 730 m różnicy wysokości. Wrócić z wąwozu możemy zaś tą samą drogą lub korzystając z auta terenowego (bilet na transport jeepem można kupić w kasie przy wejściu do wąwozu).
- Ceny biletów do wąwozu: normalny 5 €, ulgowy 3,5 € – płatność tylko gotówką.
- Wąwóz można zobaczyć od 1 maja do 30 sierpnia, w godz. 10:00-17:00.
Z racji tego, że w samym wąwozie poruszamy się głównie po wapiennych głazach, nie zaleca się używania kijów trekkingowych.
Skalne ściany wąwozu wznoszą się na wysokość ponad 500 metrów (w najwyższym miejscu nad wąwozem góruje szczyt Punta Cucuttos), zaś najwęższe miejsce w wąwozie liczy zaledwie 4 metry.
Czy wąwóz jest zatłoczony? My trafiliśmy tu w erze COVID-19, więc być może dlatego w wąwozie było mniej tłocznie. Generalnie jednak nie odczuliśmy we wrześniu zatłoczenia na Sardynii. Na samym szlaku do wąwozu spotkaliśmy kilka osób. W samym zaś wąwozie nieco więcej, ale naprawdę życzyłabym sobie takich tłumów na niektórych, polskich szlakach.
Trzy strefy w wąwozie.
Trasa turystyczna wąwozu liczy 1,5 km i jest podzielona na 3 strefy, które przechodzą jedna w drugą. Pierwsza jest strefa zielona (ok. 500 m, kilka głazów do pokonania), następnie żółta (ok. 300 m, nieco trudniejsza, z wyższymi, często bardziej wyślizganymi głazami, wymaga ponadto w niektórych miejscach użycia rąk). Ostatnia zaś strefa to część czerwona (nie jest dostępna dla wszystkich).
- Część zieloną i żółtą zwiedzamy samodzielnie – bez przewodnika.
- Zwiedzanie części czerwonej zalecane jest już z profesjonalnym przewodnikiem. Aby pokonać czerwoną strefę, trzeba mieć ze sobą kask, liny i sprzęt wspinaczkowy i, co ważniejsze, umieć się nimi posługiwać.
Przejście zielonego i żółtego odcinka zajęło nam ok. 1,5 godziny (w tę i z powrotem). Czerwonego odcinka niestety nie zobaczyliśmy.
Moim zdaniem do zwiedzenia zielonej i żółtej strefy nie jest potrzebny przewodnik. Jeśli jednak obawiacie się samodzielnej wycieczki, lub planujecie wyprawę do czerwonej strefy, warto zajrzeć na oficjalną stronę wąwozu, gdzie można zarezerwować taką wycieczkę z przewodnikiem – link tutaj >>>.
Jak przygotować się na wycieczkę do wąwozu?
Wąwóz nie jest polecany dla osób, które mają problem z kolanami czy kostkami. Dla własnego bezpieczeństwa warto mieć na stopach buty trekkingowe (za kostkę lub niższe, ale z grubym bieżnikiem). Takie buty ułatwią nam bowiem chodzenie po wyślizganych głazach w samym wąwozie.
Warto sprawdzić także warunki pogodowe. Odradzam wycieczkę w razie deszczu, gdyż na szlaku nie ma się gdzie skryć.
Na wycieczkę trzeba zabrać ze sobą odpowiednie, duże zapasy wody. Sardyńskie słońce, upał i wysokie temperatury mogą dać się nam we znaki. Chociaż rano nie odczuliśmy upału (w górach było wręcz nieco chłodniej niż nad morzem), to im bliżej południa, tym bardziej odczuwaliśmy rosnącą temperaturę. W samym wąwozie nie było natomiast słońca.
Wąwóz Gorropu szlakiem Costa Silana.
Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy na wysokości 1015 m n.p.m. od przełęczy Ghenna Silana.
Chwilę po wkroczeniu na szlak droga rozwidla się na dwie gałęzie – lewą (tzw. ścieżką pasterską) oraz prawą (wybrukowaną). Ścieżki łączą się następnie ze sobą i jeśli zdecydujecie się na powrót na parking pieszo, możecie z powrotem wybrać tę drugą ścieżkę. My do zejścia wybraliśmy lewą opcję, by już po krótkim odcinku napotkać na naszej drodze stado kóz wyciągających się na dwóch nogach w stronę zielonych listków na drzewach.
Dalej jest już tylko piękniej. Po lewej stronie mijamy bowiem strome zbocze, zaś po prawej przepiękne krajobrazy Doliny Oddoene ciągnące się aż w stronę Dorgali.
Idąc dalej, mijamy także domek pasterski, w którym pasterz może się schronić na noc.
Po drodze mijamy także stuletni las dębów ostrolistnych oraz rosnące gdzieniegdzie drzewka z pomarańczowymi, niewielkimi owocami w kształcie najeżonych kulek. Jak się okazuje, to chruścina jagodna, zwana także drzewkiem poziomkowym lub truskawkowym. Spróbowaliśmy jednego owocu, który był bez wyraźnego smaku. Potem kupiliśmy jeszcze miód wytwarzany z kwiatów chruściny, zwany Miele amaro di Corbezzolo.
Idąc dalej szlakiem, docieramy do jego odsłoniętego fragmentu, który jest jednocześnie najpiękniejszym odcinkiem drogi do wąwozu. Warto zwrócić tutaj uwagę na pozostałości chat pasterskich ukrytych w jaskiniach po lewej stronie – powyżej szlaku prowadzącego do wąwozu. Dalej idziemy w prawo, dość stromym szlakiem, dzięki któremu szybko tracimy wysokość.
Potężne drzewo truskawkowe i Cuile or Sedas.
Kolejnym punktem orientacyjnym na szlaku jest samotne, potężne drzewo truskawkowe.
W pobliżu drzewa znajdują się zaś dwie ścieżki. Bardziej widoczna po prawej stronie prowadzi do wąwozu. Idąc natomiast w lewo i przechodząc przez gęstą, śródziemnomorską roślinność, dojdziecie do punktu Cuile’e or Sedas (lub Cuile or Sedas), znajdującego się pod górą Punta Cucuttos (891 m n.p.m.). Ścieżka prowadząca na Punta Cucuttos wymaga jednak w niektórych miejscach użycia rąk. Jest to zresztą świetny punkt widokowy na Wąwóz Gorropu z góry, jak również na górę Oddeu, Dolinę Oddoene oraz potok Riu Flumineddu.
Zwiedzamy Wąwóz Gorropu.
Bilet do wąwozu można kupić w kasie przy wejściu.
Otrzymujemy także krótką, słowną charakterystykę wąwozu. Dowiadujemy się także o niepozornym kwiatku, który jest na liście 50 roślin szczególnie chronionych, a który rośnie wyłącznie w wąwozie (aktualnie w wąwozie naliczono ich jedynie 20-25 sztuk).
Zielona część kanionu.
Pierwsza, zielona strefa wąwozu nie nastręcza większych trudności. Jest bowiem dopiero takim delikatnym przedsmakiem tego, co czeka nas później. Skalne ściany górują majestatycznie nad nami, zaś szlak składa się głównie z wapiennych kamieni. Choć nie są to najwyższe miejsca wąwozu, już teraz widać potęgę natury.
Na początku pokonujemy kilka głazów, by dotrzeć do miejsca, które wymaga przeciśnięcia się przez wąski przesmyk. Szlak na zielonym odcinku jest bardzo dobrze oznaczony zielonymi plamami i strzałkami na skałach, stąd też nie mamy wątpliwości, w którą stronę się kierować.
Żółta część Wąwozu Gorropu.
Kolejna, żółta część wąwozu jest nieco trudniejsza i w niektórych miejscach konieczne będzie użycie rąk.
W najtrudniejszym miejscu znajduje się bowiem bardzo wygładzona przez wodę skalna ściana, na którą dość trudno się wdrapać. Nie ma tu bowiem żadnych ułatwień, musimy więc polegać wyłącznie na sobie i ewentualnie na naszym partnerze. Nawet w butach trekkingowych jest tu dość ślisko. Pomocna dłoń, która wciągnie nas na skałę, bardzo się więc w tym miejscu przydała.
Kiedy już zmierzymy się z tą skałą, musimy jeszcze przejść przez wąski przesmyk między wapiennymi głazami. Ten odcinek polecam pokonać bokiem, wykorzystując własny tyłek jako trzeci punkt podparcia, niech się na coś w końcu przyda.
Jak wrócić z Wąwozu Gorropu? Trekking pod górę czy jazda jeepem?
Wrócić na parking znajdujący się pod barem Silana możemy dwojako.
Możemy więc wrócić albo tą samą drogą, którą przyszliśmy do wąwozu – tym razem będzie to jednak wędrówka pod górę. Taki trekking z powrotem zajmie nam ok. 2,5 – 3 godzin. Trzeba ponadto wziąć poprawkę na pogodę i temperaturę, gdyż wspinaczka w upale może być bardzo ciężka. Na szlaku ani w wąwozie nie uzupełnicie niestety zapasów wody.
Drugi sposób powrotu jest taki, że trzeba przejść z wąwozu do parkingu jeepów, skąd pojedziemy jeepem najpierw do bazy Gorropu (Campo Base Su Gorropu), a następnie minibus zabierze nas z powrotem na parking pod barem Silana.
Dojście z wąwozu do parkingu jeepów zajmuje ok. 50 minut (szybkim marszem ok. 35-40 minut). Szlak do parkingu jeepów rozpoczyna się zaś tuż po wyjściu z wąwozu, za kasą w lewo. Na początku jest dość stromo pod górę, ale idziemy pod górę tylko ok. 20 metrów. Następnie idziemy już po praktycznie płaskiej ścieżce.
Aby skorzystać z tej opcji, trzeba zapisać się na jeepa (kupić bilet na jeepa) w kasie przy wejściu do wąwozu. Bilet możemy kupić już po zwiedzeniu wąwozu. Koszt transportu jeepem i minibusem to łącznie 15 €/ osobę. Płacimy gotówką przy wejściu do wąwozu. Można też zapłacić kartą w bazie turystycznej Gorropu, do której zostaniemy dowiezieni jeepem.
Rezerwując miejsce w jeepie dostaniemy jednocześnie informację, na którą godzinę mamy się stawić na parkingu jeepów. Mimo, że może się zdarzyć, że jeep będzie nieco później, warto być na parkingu o wyznaczonym czasie. Opóźnienie kierowcy jeepa może zaś wyniknąć z tego, że musi pokonać 12 km niełatwej, szutrowej, górskiej drogi.
Campo Base Su Gorropu.
Jeepem dojedziemy do bazy turystycznej Campo Base Su Gorropu, znajdującej się w masywie Supramonte.
Sam przejazd jeepem do bazy Gorropu trwa około 30 minut i dostarcza wielu emocji. Nie tylko z powodu wielokrotnego podskakiwania na górskiej drodze, lecz także z uwagi na możliwość podziwiania spektakularnych widoków na okoliczne góry.
W bazie możemy kupić drobne pamiątki, czy skorzystać z toalety. Tę ostatnią możliwość naprawdę się tutaj doceni, bo począwszy od baru Silana aż do tej bazy nie znajdziecie toalety.
Ciekawostką jest także to, że w głębi bazy zobaczycie mnóstwo używanych butów w różnych rozmiarach. Można je wypożyczyć np. w celu przejścia przez wąwóz. Nam już jednak nie były potrzebne, gdyż mieliśmy swoje.
Po chwili kierowca nawołuje nas do minibusa, którym już w luksusowych warunkach jedziemy ok. 10 min krętą drogą SS 125 spod bazy Gorropu pod sam bar Silana.
Wąwóz Gorropu należy do mojej listy miejsc, które trzeba zobaczyć będąc na Sardynii. Widoki z wąwozu na długo zostaną w mojej pamięci. Choć nie jest to spacer po parku, polecam to miejsce tym, którzy mają w sobie zew natury i chcą przeżyć górską przygodę.
Podobało się? Zainspirowałam?
Zostań proszę na dłużej - obserwuj mój profil na Facebooku. Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad na blogu :-).