Dolina Pięciu Stawów i Świstówka Roztocka

przez Asia
650 wyświetleń Doceń naszą pracę

Spis treści.

Najpiękniejsza dolina w Tatrach Wysokich.

Dolina Pięciu Stawów Polskich to moim zdaniem najpiękniejsza dolina w polskich Tatrach Wysokich.

Jest ona położona dość wysoko jak na dolinę, zupełnie inaczej niż popularna Dolina Kościeliska, Dolina Chochołowska, czy Dolina Małej Łąki. Dojście do niej jest zatem bardziej mozolne i nieco męczące, ale moim zdaniem dużo ciekawsze. Zdecydowanie warto się do niej wybrać, bo widoki, jakie tu zastaniemy na pewno zrekompensują nam trud wędrówki.

Byliśmy tu zarówno wczesnym latem (na początku lipca), jak i późnym latem (na początku września).

W lipcu będziemy mogli podziwiać przeróżne odcienie żywej zieleni skąpanej w letnim słońcu. We wrześniu natomiast widać już było początki pięknej, kolorowej jesieni, kiedy to liście drzew i roślinki zwanej sit skuciną powoli zmieniały swe kolory na żółte i rdzawoczerwone. Trawy natomiast straciły już swój wiosenny, żywozielony kolor. Letnie słońce wypaliło nieco górskie polany, dzięki czemu zmieniły się w żółte obszary, świetnie korespondujące z zielenią drzew iglastych i barwami późnego lata.

Dolina Pięciu Stawów przez Dolinę Roztoki i powrót do Morskiego Oka przez Świstówkę Roztocką - propozycja szlaku dla początkujących z dobrą kondycją.

Szlak do Doliny Pięciu Stawów Polskich Doliną Roztoki, a następnie powrót do Morskiego Oka Świstówką Roztocką to propozycja szlaku w Tatrach Wysokich. 

Jak na tę część Tatr, będą dość spore różnice wysokości. Nawet taką z pozoru łatwą trasą różnica wysokości, jaką przejdziemy, to 1174 m w górę. Można zatem zaliczyć ten szlak jako propozycję dla początkujących z dobrą kondycją / średniozaawansowanych turystów górskich. Oczywiście, wyłącznie w warunkach letnich, gdy nie ma już śniegu. W okresie od 1 grudnia do 15 maja szlak od D5SP do Morskiego Oka przez Świstówkę Roztocką jest zamknięty ze względu na ogromne zagrożenie lawinowe. 

Aby przejść od razu do opisu trasy bez czytania informacji praktycznych, kliknij tutaj.

Informacje praktyczne - parking w Palenicy Białczańskiej lub Łysej Polanie, długość szlaku.

Palenica Białczańska autem lub busem.

Wędrówkę rozpoczynamy z parkingu w Palenicy Białczańskiej lub z drugiego parkingu na Łysej Polanie. Do parkingów możemy dostać się autem lub busem z Zakopanego.

W czasie ostatniej lipcowej wycieczki w to miejsce, nie udało nam się już zaparkować na parkingu w Palenicy Białczańskiej, więc został nam parking w Łysej Polanie lub na Słowacji.

Jeśli wybieramy się autem, to najlepiej jest wyruszyć dość wcześnie. W sezonie letnim obłożenie parkingu w Palenicy Białczańskiej jest dość spore, wszak stąd wyrusza większość turystów słynną asfaltostradą do Morskiego Oka. Zatem im wcześniej się tu wybierzemy, tym lepiej.

Można także dotrzeć tu busem, który odjeżdża z np. z Zakopanego. Busy odjeżdżają z Placu obok Dworca PKP. Zatrzymują się także przy przystanku przy ul. Al. 3-ego Maja, czyli niedaleko znanych Krupówek

E-bilet na parking w Palenicy Białczańskiej.

Bilet parkingowy na parking w Palenicy Białczańskiej można już kupić przez Internet. Dzięki e-biletowi mamy bowiem pewność, że będziemy mieli zapewnione miejsce parkingowe, a z tym akurat w tym miejscu nie jest łatwo. Nieco lepiej z miejscami parkingowymi jest na parkingu w Łysej Polanie, który jest oddalony od tego w Palenicy o 1,5 km.

Bilet na parking w Palenicy (a także bilety wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego, czyli TPN) można kupić pod linkiem tutaj

Zakupu e-bilet na miejsce parkingowe należy dokonać do godz. 18:00 dnia poprzedzającego przyjazd. Można kupić także przy okazji bilet wstępu do TPN. Na parking trzeba się stawić najpóźniej o godz. 8:00 rano. Szczegółowa instrukcja zakupu biletu znajduje się tutaj.

Wizyta w TPN w nowych warunkach sanitarnych.

Ogólne zasady bezpieczeństwa obowiązują tutaj aktualnie jak wszędzie, czyli zachowujemy minimalny dystans 2 m, w pomieszczeniach (toalety, schroniska, wyciąg na Kasprowy Wierch) jest obowiązek noszenia maseczek. W schroniskach i przy toaletach przenośnych (np. w Dolinie Kościeliskiej) są dostępne płyny do dezynfekcji rąk. Warto jednak spakować sobie taki płyn do plecaka, bo popołudniu może już tego płynu zabraknąć (zwłaszcza przy Toi Toi’ach).

Szczegółowe zasady bezpieczeństwa na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego w czasie epidemii znajdziesz tutaj.

Na każdym ławostole przy szlakach umieszczono nalepkę z informacją, że ławki i stoły nie są dezynfekowane i dla własnego bezpieczeństwa zaleca się z nich nie korzystać.

Trochę mnie to śmieszy i zadziwia. Czy nie lepiej byłby informować przy kasach do TPN oraz umieścić przy kasach informacje o braku dezynfekcji stołów? Tyle stołów i tyle wyprodukowanych nalepek, tyle wydatkowanych na to pieniędzy. Wszystkie nalepki, prędzej czy później, trafią do kosza. Nie są bynajmniej biodegradowalne.

Tyle w teorii. Z praktyką bywa różnie. Z największymi obostrzeniami spotkaliśmy się chcąc zjechać popołudniu z Kasprowego Wierchu. Bardzo pilnuje się tu obowiązku noszenia maseczek.

Długość trasy.

Cała trasa z parkingu w Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka liczy 20,3 km. Choć przewidywany czas na przejście to prawie 7 godzin, tak naprawdę lepiej przeznaczyć na tę trasę cały dzień. Wszak będziemy musieli chwilę odsapnąć, bo jak przystało na Tatry Wysokie, będą tu spore różnice wysokości. Po drodze na pewno będzie na czym oko zawiesić, bo trasa obfituje w piękne widoki. Podziwianie krajobrazów także wymaga nieco czasu. Polecamy ponadto posilenie się smacznym jedzonkiem w Schronisku PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

Z całej trasy 10,6 km to dość nudne przejście asfaltem. Najpierw bowiem jest to odcinek z Palenicy Białczańskiej do odejścia z zielonym szlakiem za Wodospadami Mickiewicza, a w drodze powrotnej droga powrotna z Moka (Morskiego Oka) do Palenicy Białczańskiej.

Szlak z Palenicy Białczańskiej do Doliny Pięciu Stawów, następnie do Morskiego Oka i z powrotem na parking liczy 20,3 km. Jeśli zaparkowaliśmy w Łysej Polanie, trzeba doliczyć łącznie 3 km (w tę i z powrotem). Jest to więc pomysł na całodzienną wycieczkę. Szacowany czas jest zaniżony. Wraz z odpoczynkami i czasem poświęconym na zdjęcia (a będzie go trzeba poświęcić tu sporo) zajmie pewnie ok. 9-10 godzin

Mapka z trasą poniżej:

Dolina Roztoki z Palenicy Białczańskiej.

Nasza jesienna wędrówka rozpoczęła się z Palenicy Białczańskiej. Było wówczas mniej tłocznie niż latem. Poranek powitał nas chłodniejszym, bardzo rześkim powietrzem, które później, stopniowo zaczęło się ocieplać. Wraz z ocieplaniem się powietrza, nasze kurtki i bluzy były później skrupulatnie upychane w plecaku.

Początkowo wędrujemy za tłumem zmierzającym do Morskiego Oka. Natężenie ruchu na tym odcinku chyba nigdy się nie zmienia. Myślę, że to najpopularniejszy szlak w Tatrach polskich.

Docieramy do Wodospadu Wodogrzmoty Mickiewicza, zwanego także Wodospadami Mickiewicza. Huk spadającej i kotłującej się w tym miejscu wody usłyszycie już z daleka.

Jeśli jesteśmy już nieco zmęczeni, możemy za Wodogrzmotami odbić kawałek w lewo ze sporego placu zielonym szlakiem do Schroniska PTTK w Dolinie Roztoki. Dodatkowym bonusem schroniska jest to, że można z jego okolic zobaczyć kaskady Wodospadu Niżnego, który składa się na Wodogrzmoty Mickiewicza jako jeden z trzech większych jego kaskad.

Zielony szlak Doliną Roztoki rozpoczyna się za Wodogrzmotami Mickiewicza w prawo i wiedzie na początku kamienistym szlakiem dość mocno pod górę. 

Dojdziemy tym szlakiem do Wodospadu Wielka Siklawa, a następnie do Doliny Pięciu Stawów Polskich, gdzie będziemy mogli odpocząć w schronisku. O pierwszym etapie wędrówki, czyli szlaku Doliną Roztoki do Siklawy przeczytasz tutaj

Dolina Pięciu Stawów Polskich.

Pamiętam ten dzień, gdy wybraliśmy się tą trasą w czasie naszej pierwszej wycieczki w Tatry. Dolina Roztoki przed Wodospadem Siklawa i później do Doliny Pięciu Stawów dała nam niezły wycisk. Wtedy jeszcze nie chodziliśmy tak często po górach, więc z kondycją było bardzo słabo. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć tyle, że owszem, można się tu zmęczyć, ale z kondycją u nas aktualnie zdecydowanie lepiej. Tak więc chodźmy jak najczęściej i jak najdłużej. Dla zdrowia, kondycji i naszej psychiki. 

Wracając jednak do samej Doliny… Ilekroć tu dotrę, jestem niezmiennie poruszona bezgranicznym pięknem tego miejsca. Dolina zachwyca mnie z każdej strony. Wygląda bowiem przepięknie zarówno w okolicach schroniska, jak i z wyższych partii gór.

Dla mnie Dolina ma swoistą magię w sobie. Bardzo lubię tu wracać. 

W całej Dolinie można zobaczyć, jak sama nazwa wskazuje, pięć stawów, przy czym w bezpośrednim sąsiedztwie Schroniska PTTK w Dolinie Pięciu Stawów zobaczymy tylko 3 stawy

Będą to więc: Przedni Staw Polski przy samym schronisku, obok niego najmniejszy staw, czyli Mały Staw Polski. Po wdrapaniu się do Doliny od strony Wodospadu Siklawa miniemy największy ze stawów, czyli Wielki Staw Polski

Do Morskiego Oka przez Świstówkę Roztocką.

Po nacieszeniu oczu Doliną Pięciu Stawów Polskich i skonsumowaniu pysznej szarlotki w schronisku, możemy wyruszyć dalej, czyli w stronę Morskiego Oka. Do Morskiego Oka prowadzą stąd dwa główne szlaki, tj. przez Świstówkę Roztocką (szlak niebieski) oraz przez Szpiglasową Przełęcz (szlak żółty)

Szlak przez Świstówkę Roztocką jest moim zdaniem bardziej dostępny i łatwiejszy. Prowadzi w poprzek Opalonego Wierchu i obfituje w ciekawe widoki nie tylko na Dolinę Pięciu Stawów Polskich, ale także na Morskie Oko (z wyższej perspektywy).

Kierujemy się zatem w stronę niebieskiego szlaku prowadzącego do Morskiego Oka.  Po drodze mijamy Przedni Staw Polski. Szlak początkowo biegnie wśród kosówki i jest dość płaski. Później jednak szybko nabieramy wysokości.

Warto od czasu do czasu zerknąć w dół, bo będziemy mogli zobaczyć piękny widok na trzy stawy Doliny Pięciu Stawów Polskich, tj. Przedni Staw Polski, Mały Staw Polski i Wielki Staw Polski.

Po osiągnięciu wierzchołka Świstowej Czuby, skręcamy w prawo. Następnie wchodzimy na Świstową Kopę, z której rozpościerają się widoki na D5SP, Tatry Wysokie i Opalony Wierch. 

Szlak przez Świstówkę Roztocką w warunkach letnich jest bardzo przystępny turystycznie. Można spotkać się tu jednak z dwoma niewielkimi utrudnieniami.

W miejscu bowiem, gdzie szlak przecina Żleb Żandarmerii znajduje się dość strome przejście obok skały. Kiedyś był tu zamocowany łańcuch w celu asekuracji. Gdy byliśmy tu ostatnim razem, po łańcuchu nie było już śladu. Trzeba zachować tu ostrożność, szczególnie w czasie załamania pogody.

Dodatkowo, szlak w dalszej części prowadzi po kamiennych głazach. Niektóre z nich są dość wysokie, co może być trochę uciążliwe przy schodzeniu, zwłaszcza dla dzieci czy niższych osób. Sama kilka razy musiałam tu kucnąć, aby zejść ze skały.

Morskie Oko.

Schodzimy ze ścieżki na asfaltową drogę prowadzącą do Morskiego Oka. Tutaj szlak niebieski łączy się z czerwonym. Skręcając ze ścieżki w prawo droga poprowadzi nas więc do Morskiego Oka w niecałe 10 minut. 

Nad samym Morskim Okiem znajduje się Schronisko PTTK Morskie Oko.

Byliśmy nad Morskim Okiem już kilkukrotnie. Wstyd przyznać, ale samego Oka jeszcze nie obeszliśmy. Pewnie w przyszłości to nastąpi. 

Zwykle zjawiamy się tu bowiem wieczorem lub późnym popołudniem. Obejście Morskiego Oka zajęłoby nam dodatkową godzinę, a przecież trzeba jeszcze zdążyć przejść przed zmrokiem 7,7 km lub 9,1 km do parkingu (w zależności od wybranego parkingu).

Lubię jednak to miejsce o tej porze. Jest dużo ciszej i spokojniej. Nie ma już kolejek w schronisku i gwaru ludzi. Nawet wieczorem można tu zjeść smaczny, ciepły posiłek. Mogłabym tu częściej wracać, ale raczej tak, jak do tej pory.

Bardzo podoba mi się wieczorny klimat Morskiego Oka. Po całym dniu chodzenia to taka wisienka na torcie. 

dolina pieciu stawow wyrpodejscie pod swistowke roztocka

Podobało się? Zainspirowałam?

Zostań proszę na dłużej - obserwuj mój profil na Facebooku. Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad na blogu :-).

Skomentuj

Spodoba Ci się także

Doceń treści na blogu :-)

Jeśli spodobały Ci się treści na moim blogu, skorzystałeś z nich przy planowaniu własnej podróży, przyjemnie spędziłeś tu czas, będzie mi bardzo miło, jeśli postawisz mi symboliczną kawę. W ten sposób wesprzesz to, co robię i dasz mi motywację do dalszego działania.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zaglądaj częściej, polub bloga!