Spis treści.
Przemierzając zachodnie wybrzeże Sardynii, warto wstąpić do niewielkiej, nadmorskiej wioski S’Archittu, leżącej między Bosą a Oristano. To właśnie tutaj znajduje się malowniczy łuk skalny Arco di S’Archittu utworzony przez naturę w wysokim na około 15 metrów, nadmorskim, wapiennym klifie.
Początkowo była to jaskinia wydrążona w klifie. Z czasem jednak, dzięki nieustannemu działaniu morza i wiatrów, grota uległa przeobrażeniu w nadmorski, bardzo malowniczy, kamienny łuk. Podobno warto tu przyjechać także na zachód słońca, kiedy to słońce chowa się w kamiennym oknie, sprawiając wrażenie uwięzionego pod skalnym mostem.
O przepięknej, kolorowej Bosie, z której wyruszyliśmy, by dotrzeć do wioski i łuku S’Archittu, napisałam już wcześniej. Wszystkich zaciekawionych odsyłam więc do poprzedniego wpisu poniżej.
-
Sardyńskie miasteczko Bosa zachwyca mnóstwem barw, Zamkiem Serravalle górującym nad dzielnicą Sa Costa oraz wąskimi, romantycznymi uliczkami. Warto poznać także smutną i krwawą legendę związaną z zamkiem.
Wioska S'Archittu - jak tu trafiliśmy ?
S’Archittu potraktowaliśmy jako przyjemny przystanek w drodze z Bosy do Oristano.
Nasze auto zaparkowaliśmy przy ulicy Via dei Gelsomini i wyruszyliśmy na spacer nadmorską promenadą. Cudowna pogoda oraz piękne widoki na piaszczystą plażę i wybrzeże niewątpliwie uprzyjemniały nam ten krótki spacer. Idąc wzdłuż wybrzeża można natknąć się na kilka barów. Nie ma tu zbyt wielkiego wyboru miejsc do biesiadowania, ale mimo to udało nam się znaleźć ciekawe miejsce na obiad.
W drodze powrotnej skusiliśmy się bowiem na obiad w Barze Centrale Morongiu, który bardzo polecamy ze względu na smaczne jedzenie i przystępne, jak na Sardynię, ceny. Prócz dań typowo obiadowych, można tu także zamówić desery (włoskie tiramisu czy typowy, słodko-słony sardyński deser w formie smażonego pieroga zwany seadas). W dodatku posiłek w takiej scenerii to już w ogóle bajka. Mogłabym częściej tu wpadać.
Kamienny łuk Arco di S’Archittu - jak tu dotrzeć?
Chcąc dotrzeć do pięknego pomnika przyrody, jakim jest kamienny łuk S’Archittu, trzeba dojść praktycznie do końca wioski, a dokładniej do ronda, gdzie kończy się ulica Via degli Oleandri.
Właśnie w tym miejscu rozpoczyna się betonowo-kamienista ścieżka prowadząca do nadmorskiego klifu. Środek ścieżki stanowią betonowe płyty, więc można uznać, że ścieżka przystosowana jest dla osób niepełnosprawnych i wózków dziecięcych. Chcąc jednak iść dalej, bliżej samego łuku albo na jego drugą stronę, musimy poruszać się już wyłącznie szutrową ścieżką albo wręcz górą kamienistego klifu.
Ze ścieżki można zejść także schodami na łukową, dość płytką, rozciągającą się na ok. 300 metrów piaszczystą plażę Spiaggetta dell’Arco (ten odcinek trzeba jednak niestety pokonać po schodach, nie ma ułatwień). W niektórych miejscach przy brzegu widać rozrzucone głazy, na które trzeba uważać podczas kąpieli. Mimo to plaża wygląda na bardzo zachęcającą i nie brakuje na niej plażowiczów.
Idziemy jednak dalej, okrążając górą plażę i docierając w końcu na wierzchołek samego kamiennego łuku.
Wyobraźcie sobie, że nie brakuje tu śmiałków, którzy skaczą z łuku do morza. Widać, że nie robią tego po raz pierwszy. Nic w tym zresztą dziwnego, gdyż jest to świetne miejsce do skoków do wody. Utworzony przez przyrodę, kamienny łuk S’Archittu stał się nawet areną Mistrzostw świata w nurkowaniu odbywających się w 2001 roku.
Idąc zaś jeszcze dalej, docieramy do niemal księżycowego krajobrazu. Surowe skały, o które nieustannie roztrzaskują się morskie fale, wyłaniające się gdzieniegdzie z morza kamienne wysepki… W tle zaś majacząca nieśmiało wioska S’Archittu. Wszystko to sprawia, że jest to naprawdę piękne miejsce i tym bardziej cieszymy się, że udało się nam je zobaczyć.
Na tym kończymy nasz spacer i udajemy się na zasłużony obiad w podróży – do znajdującego się przy nadmorskiej promenadzie Baru Centrale Marongiu. Po sutym obiedzie i pysznych deserach (co jak co, ale na wakacjach tym bardziej ciężko sobie odmówić) kierujemy się zaś dalej – jeszcze bardziej na południe – w stronę Oristano.
Podobało się? Zainspirowałam?
Zostań proszę na dłużej - obserwuj mój profil na Facebooku. Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad na blogu :-).