Spis treści.
Laguna Balos znajduje się przy północno-zachodnim wybrzeżu greckiej wyspy Krety.
Na mnie laguna Balos zrobiła ogromne wrażenie, bo kolory morza, jakie można tam zobaczyć i uwiecznić na zdjęciu, nie wymagają później użycia żadnego programu graficznego do obróbki zdjęć. Znajdziesz tu tyle odcieni niebieskiego, granatu i turkusu, że będziesz zdziwiony tym, że natura jest w stanie namalować taki cudowny obraz.
Różowe zabarwienie piasku to tak naprawdę roztrzaskane o skały – kolorowe muszle i pozostałości po koralowcach.
Istnieje także bardziej legendarne wytłumaczenie pochodzenia różowego piasku. Jak mówi bowiem legenda, w Wielką Sobotę 24 kwietnia 1824r. oddziały tureckie pod wodzą Ibrahima brutalnie wymordowały szukających tu schronienia 600 kobiet i dzieci. Podobno plaża spłynęła wówczas krwią i od tego czasu niegdyś zwykły piasek ma różowe zabarwienie.
Taki piasek można też zobaczyć na plaży Elafonisi (we wrześniu było go na Elafonisi mniej niż na Balos) oraz na plaży Falasarna (we wrześniu nie widzieliśmy go na Falasarnie wcale). Więcej o plaży Falasarna przeczytasz w poniższym poście.
-
Spis treści. Zapytaliśmy pewną Greczynkę, które miejsce poleca do zobaczenia zachodu słońca. Podpowiedziała nam więc plażę Falasarna. Wszak jest to jedna z bardziej znanych plaż na zachodzie Krety, a może nawet całej Krety. Plaża jest zwrócona …
Co warto ze sobą zabrać wybierając się wycieczkę do laguny Balos?
Wjazd na szutrową drogę na Balos jest płatny (1 € / osobę), dlatego warto mieć ze sobą trochę drobnej gotówki.
Oczywiście zabierz także strój plażowy i cały ekwipunek plażowy, jaki jest Ci potrzebny😊. W końcu wybieramy się docelowo na plażę, więc żal byłoby nie skorzystać z uroków morza i plaży.
Miej jednak na uwadze, że im więcej weźmiesz ze sobą, tym bardziej się zdźwigasz wchodząc pod górę po schodkach.
Nie trzeba tarabanić ze sobą leżaków i parasola plażowego. Na plaży można wynająć taki komplet plażowy (2 leżaki+parasol), jednak podobno tylko w sezonie – tj. od 1.05.
Koniecznie nakrycie głowy i krem z filtrem UV, bo jest to otwarta przestrzeń i słońce grzeje, oj grzeje mocno.
Lepiej zabrać też ze sobą jakiś prowiant i wodę. Po drodze minęliśmy kogoś z całą reklamówką kanapek🤭.
Dobrze jest ubrać na stopy jakieś lekkie buty trekkingowe, bo droga jest trochę kamienista i będzie się wygodniej szło, tym bardziej, że będziemy schodzić i wchodzić po kamiennych schodkach. Po wycieczce na Balos buty i skarpetki miałam pokryte szczelnie pomarańczowym pyłem. Tak więc eleganckie buty zostaw na inne okazje. Jeśli się ktoś uprze, to i w japonkach dojdzie na lagunę, ale po co tak się męczyć?
Na lagunie było dość wietrznie, ale na pewno nie zimno. Ze względu jednak na porę, w jakiej będziesz tu przybywać, trzeba pamiętać, że może być wietrznie.
Jak się dostać na lagunę Balos?
Kilka sposobów dotarcia na lagunę Balos.
- dojazd samochodem drogą szutrową, na której osiągniesz oszałamiającą prędkość jakichś max. 15 km/godz. i pokonasz tę 7 kilometrową trasę w zaledwie 30 min.;
- dopłynięcie promem, który odpływa z Portu Kastelli (w gminie Kissamos); port znajduje się tutaj, a bilety na taki rejs można kupić w porcie, np. w tej firmie;
- pieszo z wioski Kaliviani – podobno zajmuje to ok. 45 min.
Pierwsza opcja - dojazd autem.
Ta opcja, czyli dojazd autem, spędza sen z powiek zwłaszcza turystom, którzy planują dojazd na lagunę wypożyczonym autem.
Zdecydowana większość firm wypożyczających auta wprost zabrania albo przynajmniej odradza turystom wycieczkę na Balos wypożyczonym autem, gdyż ewentualnych szkód (zwłaszcza w podwoziu czy zawieszeniu auta) nie pokryje żaden ubezpieczyciel. Ubezpieczenie na Krecie bowiem obejmuje jedynie drogi asfaltowe. Droga na Balos jest natomiast w całości szutrowa, w dodatku często z wystającymi, co prawda dość niewielkimi, ale jednak bardzo ostro zakończonymi kamieniami.
Pokrycie ewentualnych szkód z własnej kieszeni może z pewnością zaboleć nasz portfel (a raczej konto bankowe). Dlatego więc przeszukałam chyba większość Internetu w poszukiwaniu firmy, która pozwoliłaby w sposób wyraźny na wyjazd na Balos ich wynajętym autem.
Na samym parkingu i po drodze można zobaczyć mnóstwo wypożyczonych małych aut, które są dość nowe i w bardzo dobrym stanie. Bardzo wielu ludzi decyduje się na wyjazd właśnie takimi typowo miejskimi autami – oczywiście na własne ryzyko.
My jednak, już po powrocie z Balos, stwierdziliśmy, że nie wybralibyśmy się własnym autem (oczywiście nie mamy jeepa) po tych wertepach, bo byłoby nam go po prostu szkoda na taką drogę.
Druga opcja - dopłynięcie promem.
Na lagunę można także dopłynąć promem. W ramach takiego rejsu mamy często połączone dopłynięcie do wyspy Gramvousa i laguny Balos. Prom odpływa zaś z Portu Kastelli (w gminie Kissamos). Port znajduje się tutaj. Bilety na taki rejs można kupić w samym porcie, np. konsorcjum firm morskich GRAMVOUSA BALOS CRUISES. Link do strony tego konsorcjum znajdziesz zaś tutaj.
Trzecia opcja - dojście pieszo.
Trzecia opcja dotarcia na lagunę, czyli pieszo, jest także interesująca, z tym, że trzeba się przygotować na wędrówkę w pełnym greckim słońcu. Jest to w dodatku wędrówka pod górkę, co dla niektórych może być zbyt uciążliwe.
Po drodze spotkaliśmy dosłownie tylu wędrujących piechurów, że można było ich policzyć na palcach jednej ręki:-). Na taką pieszą wycieczkę zdecydowałabym się wyłącznie w miesiącach mniej letnich, niekoniecznie zatem we wrześniu.
Jak tu dotarliśmy? Czyli nasza wyprawa wynajętym jeepem.
Udało mi się znaleźć dosłownie jedną taką firmę – Kissamos Rent a car w Kastelli (Kissamos), która napisała mi wprost, że mogę pojechać na Balos ich autem – ale dotyczy to tylko jeepa. Tutaj znajdziesz link do strony firmy.
Naszego niewielkiego jeepa Suzuki Jimny odebraliśmy ok. 9:00 rano w dniu, w którym wybraliśmy się na wycieczkę do Balos. Pracownica biura nie była bowiem niestety w stanie wydać nam wcześniej auta ze względu na czas pracy ich biura.
Zostaliśmy także poinstruowali, że lepiej nie używać napędu na 4 koła i że zwykły napęd w zupełności wystarczy (domniemywam więc z tego, że napęd 4×4 nie był zbyt sprawny).
Wygodną opcją było na pewno to, że jeep został podstawiony rano przez wypożyczalnię prosto pod nasz hotel w Kastelli Kissamos, tj. pod Nautilus Bay Hotel, który zresztą znajdował się na przedłużeniu ulicy od wypożyczalni aut.
Z hotelu widać było zresztą z daleka początek podjazdu na Balos, gdzie, jeśli się dłużej przyjrzeliśmy, widzieliśmy w zasadzie nieruchome (bo tak wolno się poruszające), niewielkie punkciki aut.
Standard wynajętego auta.
Jeep był czysty na zewnątrz, czego nie można było zbytnio powiedzieć o środku, ale też nie ma się czemu dziwić. Skoro auto jest wynajmowane, aby jechało szutrową drogą, w pyle i kurzu, w zasadzie ciągle z otworzonymi oknami (nie pamiętam, czy jeep miał takie udogodnienie współczesnego świata, jak klimatyzacja, chyba nie), to ciężko byłoby go gruntownie czyścić po każdym wypożyczeniu.
Nie do końca wiemy, z jaką prędkością jechaliśmy, bo prędkościomierz w samochodzie był zepsuty. Kto by się wszak przejmował prędkościami na drogach Krety:-).
Jeepa prowadził mój mąż (ja się nie odważyłam, gdyż biegi w aucie wchodziły jak w wysłużonym żuku, wolałam więc nie ryzykować).
Tak więc jak widzisz, takie nowsze autka są dostępne do wynajęcia chyba tylko na lotniskach. W Kissamos obowiązuje już natomiast nieco inny standard jakościowy. Mimo wszystko, nasz jeep jeździł, bardzo dobrze dawał sobie radę na wzniesieniach, więc nie było źle. Przeżyliśmy też dzięki temu trochę wesołych przygód:-).
Parking przy lagunie Balos.
O jakichkolwiek manewrach na drodze można już wtedy zapomnieć i zawracanie odbywa się chyba już wtedy na parkingu, o ile nieco opustoszeje. Wyjeżdżając po godz. 14 z parkingu mijaliśmy się z autem nadjeżdżającym z naprzeciwka dosłownie na milimetry i to po złożeniu lusterek bocznych.
Koło parkingu znajdziesz także toaletę, mieszczącą się w niewielkiej budce przy wjeździe na parking. Toaleta była bezpłatna.
Nasza wyprawa z Kissamos.
Na lagunę Balos wybraliśmy się z Kasteli Kissamos – niewielkiego miasteczka znajdującego się 15,5 km od parkingu na lagunie Balos. To właśnie w tym miasteczku spędziliśmy nasze dwa tygodnie pobytu na Krecie. Samo miasteczko jest bowiem świetną bazą wypadową do zwiedzania zachodniej części Krety. Artykuł o miasteczku znajdziesz zaś poniżej.
- Poza szlakiemGrecjaKretaMiastaPlaże
Kasteli Kissamos – nieco senne miasteczko niedaleko Laguny Balos
przez AsiaJeśli zastanawiasz się, które miejsce wybrać jako bazę wypadową do zwiedzania zachodniej części Krety, to Kastelli Kissamos może być dla Ciebie dobrym wyborem. Bliskość laguny Balos i plaży Falasarna czynią to miejsce idealnym dla miłośników mniejszych miasteczek, ciszy i spokoju.
Po przejechaniu miasteczka Kaliviani, w którym będą coraz węższe drogi i gdzie będziesz miał wrażenie, że za chwilę wjedziesz autem do tawerny przy ulicy, docieramy do docelowej drogi szutrowej prowadzącej na Balos.
Wjazd na szutrową drogę jest płatny – 1 € za osobę. Dochód z biletów jest przeznaczany na utrzymanie drogi w dobrym stanie.
Szutrowa droga na Balos.
Droga jest dość wyrównana, więc nie jest tak strasznie, jak myślałam. Jednak przez te kamienie jest trochę wyboiście. Bardzo się więc cieszyliśmy, że jechaliśmy jeepem, bo jednak trochę mniej odczuwaliśmy przez to wszystkie nierówności.
W pewnym momencie dojeżdżamy do takiego węższego odcinka drogi, gdzie kierowcy zwykle jeszcze bardziej zwalniają i czasami się przepuszczają.
Spacerujące kozy kri kri przy drodze na lagunę Balos.
Krajobrazy z drogi na lagunę Balos.
Droga z parkingu przy lagunie Balos.
Pierwsze widoki na lagunę.
Ostatnie spojrzenia na przepiękną lagunę i okoliczne wysepki. Te ujmujące widoki będą nam towarzyszyć bardzo długo.
Droga powrotna z parkingu przy lagunie Balos.
Wyruszamy zatem w drogę powrotną, po drodze przeciskając się przez wąski przejazd i ciągnący się kilometrami sznur zaparkowanych wzdłuż drogi aut.
W końcu robi się trochę luźniej i możemy spokojnie jechać, żegnając się jednocześnie z tym niezwykłym miejscem.
Po drodze mijamy kolejne stadko, które przyklejone niejako do ściany schroniło się przed słońcem.
Laguna Balos to naprawdę niezwykłe miejsce, pełne cudownych krajobrazów i odrobiny przygody. Polecam zatem każdemu zobaczenie go na żywo.
My odwiedziliśmy ten rajski zakątek 06.09.2019r.
Podobało się? Zainspirowałam?
Zostań proszę na dłużej - obserwuj mój profil na Facebooku. Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad na blogu :-).
4 komentarze
Wspaniałe widoki, ładnie napisane. Gratuluję łatwego pióra! Na Krecie byliśmy rok temu, ale okolicy Heraklionu. Być może teraz wybierzemy się bliżej Chanii, aby wybrać się na Balos😉. O swoich wakacjach na Krecie w pobliżu elektrowni piszę na swoim blogu 😉https://www.allinclusive-blaski-cienie.com/post/calimera-kreto
Laguna Balos skradła moje serce 🙂 Zatem naprawdę polecam to miejsce, tym bardziej, że teraz jest dużo połączeń lotniczych do Chanii, w dość dobrych cenach 🙂 Panie Piotrze, pora planować kolejny wyjazd 🙂
Na parking plaży Balos dojedziecie bez problemu każdą osobówką i tak robią setki osób. Jedyne co należy zrobić to jechać powoli. Droga jest w całkiem dobrej kondycji. Parking jest obecnie ogrodzony, a więc nie ma ryzyka że kozy uszkodzą samochód.
Owszem, byliśmy tam i sami widzieliśmy te osobówki. Jeśli są to osobówki z wypożyczalni, to najczęściej taka wyprawa nie jest objęta ubezpieczeniem wypożyczalni (sprawdzaliśmy kilka wypożyczalni i w każdej odradzali taką wycieczkę). Można oczywiście przyjechać na Kretę własnym autem…Duża część osobówek pewnie wynajętych przyjeżdża tutaj na ryzyko najemcy auta. Wszystko pięknie dopóki nic się nie stanie, a z tym bywa różnie. Kóz raczej się nie baliśmy. Nie chcieliśmy jednak ryzykować uszkodzeniem auta i pokrywaniem ewentualnych strat z własnej kieszeni, stąd nasza propozycja auta, którym mogliśmy legalnie tam pojechać. Wszak w wakacjach chodzi przede wszystkim o odpoczynek i brak stresu😊.